Design&Building czyli wyrób inwestycyjny
Sprzyja temu nadprodukcja osób z wyższym wykształceniem humanistycznym (w tym o zgrozo prawniczym), dla których najpewniej w sytuacji ogromnych kłopotów na rynku pracy, powszechnie panujący w naszym kraju nepotyzm, umożliwia opanowywanie stanowisk technicznych, przez osoby absolutnie do tych stanowisk nieprzygotowane. Oczywiście i najczęściej w instytucjach i przedsiębiorstwach zawiadujących finansami publicznymi. Bo firmy prywatne nieustająco poszukują fachowców i narzekają na ich brak. Natomiast instytucje i firmy państwowe oraz samorządowe, o dziwo, nie narzekają!
Powodem sprzyjającym temu zjawisku są:
- protekcja partyjna polegająca na umieszczaniu osób zawodowo nieprzygotowanych do wykonywania oczekiwanej przez dane stanowisko umiejętności, a także, wytwarzanie stanowisk przedziwnych jak np. marketingowe przez ewidentnych monopolistów,
- ogromne zbiurokratyzowanie przepisów regulujących zasady postępowania w ramach gospodarowania finansami publicznymi w budownictwie.
W czasie rozmowy (w trakcie wizyty) u znajomego lekarza, dowiedziałem się, że jego syn, wykształcony i z odpowiednią praktyką księgowy, został zwolniony z pracy po konfrontacji swej wiedzy z szefem, nie mającym żadnych kwalifikacji do kierowania działem zajmującym się księgowością. Ten wspaniały szef, o czym wszyscy wiedzieli, został protegowany przez tak zwaną „młodzieżówkę” pewnej partii w nagrodę za ciężka pracę skutkującą wyborem jakiegoś polityka. A jak mnie zapytacie Drodzy Czytelnicy z której partii, odpowiem z każ- dej, bowiem we władzach centralnych lub lokalnych siły partyjne najczęściej przybierają przedziwne konfiguracje.
Natomiast zbiurokratyzowanie przepisów zawiadujących przepisami w budowlanych zamówieniach publicznych, odsuwa na daleki plan, a ściślej na manowce, to co najważniejsze, czyli fachowe ustalenie tak hipotetycznych kosztów budowy na etapach planowania i faktycznych w czasie postępowania przetargowego, a w konsekwencji wyboru oferenta. Oczywiście takiego, który będzie gwarantował zrealizowanie oczekiwanego rezultatu przez inwestora, a ściślej przez społeczeństwo łożące na cel. Tylko konia z rzędem inwestorowi publicznemu, zakochanemu w Design&Build, który na podstawie PF-U (od red. Program funkcjonalno-użytkowy) wie, jakiego rezultatu oczekuje. Bo rezultatem budowlanym jest nie tylko nazwa oczekiwanego obiektu, co nie wszystkim inwestorom niestety jest wiadome!
A co składa się na poprawnie opisany rezultat. Najczęściej projekty wykonawcze, przed- miary, kosztorysy i STWiOB (od red. Specyfikacje Techniczne Wykonania i Odbioru Robót), których coraz mniej. Zadaję pytanie, czy na podstawie PF-U, inwestor publicznych wie wszystko to, co składa się opisanie oczekiwanego rezultatu i jest jedynie możliwe do odnalezienia w pakiecie zgromadzonym w poprzednim zdaniu?
W komentarzu do jednego z moich ostatnich felietonów (Oskarżam…), pani „hanna” napisała:
„intryga się udała, przeczytałam artykuł, super temat, choć nie ze wszystkimi stwierdzeniami się zgadzam, ale to materiał na kolejny tekst. Krótko powiem, że dopóki nie było ustawy o ZP to nie było aż tak źle. Wszystkiego w przepisach i algorytmach postępowania nie da się ująć - to stwierdzenie dotyczy także innych ustaw. Już niedługo wszyscy padniemy przygnieceni stosami papierów, nie ważny będzie efekt (obiekt) tylko tony makulatury, ludzie, a gdzie miejsce na ROZUM!!! Apel: Wymyślacze ustaw, rozporządzeń, dyrektyw, normatywów, instrukcji i innych głupot, czy ktoś z was widział projekt budowlany z lat 30-tych a nawet 70-tych ubiegłego wieku? Ile kartek? A dziś?Wtedy także budowano duże obiekty. A ostatnio "ulepszony" wniosek o pozwolenie na budowę - ma sześć stron zaś instrukcja jego wypełnienia ma stron dziewięć. Czyśmy już wszyscy debile???”
Dzięki serdecznie p.Hanno (tak chyba lepiej) ale proszę się nie dziwić autorom przepisów.
Proszę się zastanowić dla kogo są one wytworzone. Czy może he, he, dla inżynierów? Nie Droga Pani! One są wytworzone dla urzędników, którzy na drodze protekcji otrzymali stanowiska na których nie mają żadnej szansy do oceny poprawności projektów, kosztorysów czy jakości i płynącej z niej rzetelności rozliczeń okresowych i końcowych.
Proszę zwrócić uwagę, że we wszystkich normatywach, w których jawią się takie terminy jak kosztorys czy wartość kosztorysowa, nie znajdujemy ich autora. A skąd się wzięła kariera systemu „Design&Build” w większości realizacji budowlanych na najpoważniejszych budowach? Ja twierdzę, że z chęci odsunięcia od protegowanych, niekompetentnych urzędników, kłopotów związanych z poprawnym zarządzaniem dokumentację projektową i kosztorysową, nie wspominając o zarządzaniu realizacją budowy.
Przyjęto bowiem zasadę, ja zlecę projektowanie i budowanie, a sam, będę się tylko czepiał. Proszę przeczytać uważnie mój ostatni, lutowy felieton.
Design&Build czyli inwestowanie na ślepo!
Bo co może wiedzieć o zamówionym rezultacie inwestor na podstawie programu funkcjonalno-użytkowego. A co o przyszłym realizatorze tej inwestycji, któremu powierza nie tylko zaprojektowanie ale i realizację i jeszcze oczekując, że wszystko wykona za „najniższą cenę”! Najniższą czyli niższą ale pytam grzecznie od czego? Chyba od cen innych oferentów „obliczonych” (raczej wykombinowanych) zgodnie z żałosną „metodą obliczania kosztów”. Obliczania? W oparciu o co? O obrazki (pardon o wizualizacje)?
Nie chodzę do taniej restauracji dobrze wiedząc, że za funkcjonujące w niej niskie ceny, otrzymam kotlety z mięs zakupionych trzy tygodnie temu i wielokrotnie zamrażanych i rozmrażanych. Ile takich mięs znajdziemy w budynkach i budowlach zbudowanych za najniższe ceny i co najgorsze, w ramach Design&Build, wytworzonych według receptur przez zwycięskiego, taniego kucharza?
W telewizji co raz częściej, oglądamy reklamy medykamentów pod nazwą:
„wyrób farmaceutyczny”
Gdyby przedmiotem reklamy było lekarstwo, to wtedy reklama musiałaby być zakończona długim i kosztownym (reklamowo) tekstem: „..…skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, a najlepiej i od razu z grabarzem”. Wyrób farmaceutyczny takiego ostrzeżenia nie wymaga!
W tej sytuacji firmy farmaceutyczne, pragnąc osiągnąć najniższą cenę poprzez ograniczenie kosztów reklamy dla sprzedaży farmaceutycznej tandety, najpewniej wpłynęły na gremia decydenckie, tworzące przepisy, wprowadzając na rynek w miejsce leków „wyroby farmaceutyczne”.
Natomiast partyjni decydenci, najpewniej wzorując się na konsorcjach farmaceutycznych oraz pragnąc ułatwić drogę do stanowisk technicznych swoim protegowanym i niekompetentnym koleżankom i kolegom, wprowadzili do zamówień publicznych:
- Design&Build czyli wyrób inwestycyjny,
- realizowany na podstawie PF-U czyli wyrobów projektowych,
- zaopatrzonych w obliczenie kosztów, zwane wyrobami kosztorysowymi!
Najczęściej czytane :
- Współczynniki regionalne w wersji elektronicznej (CD/online) cenników SEKOCENBUD
- Zmiany stawek robocizny kosztorysowej i narzutów w pierwszym półroczu 2024 r., w Informacjach o stawkach robocizny kosztorysowej oraz cenach pracy sprzętu budowlanego – IRS
- Analiza zmian stawek robocizny kosztorysowej publikowanych w wydawnictwie „Informacja o stawkach robocizny kosztorysowej oraz cenach pracy sprzętu budowlanego – IRS” SEKOCENBUD w okresie od 4 kw. 2006 r. do 1 kw. 2024 r.